Muszę Wam zdradzić pewną tajemnicę – jestem uzależniona od słodyczy…:) Wy też? , to świetnie ! – na Sardynii możemy spełniać się w roli łasucha na wiele sposobów. Słodycze, ciasteczka, ciasta, torrone, czyli lokalny nugat – jest tego mnóstwo , w dodatku każde miasteczko, rejon wyspy mają swoje lokalne specjalności w zakresie słodkości. Bywają specjalne ciasteczka pieczone tylko raz w roku np. okrągłe wypełnione słodkim twarożkiem pardulas pieczone na Wielkanoc lub małe pączuszki zeppole , którymi zajadają się Sardyńczycy w karnawale…Rodzaje sardyńskich słodyczy, deserów i przysmaków można by wymieniać godzinami, opiszę więc tylko te, bez których nigdy z Sardynii nie wyjeżdżam lub z którymi staram się choć na chwilę „spotkać” w czasie każdej wizyty na mojej ukochanej wyspie.
Torrone – jeśli traficie na lokalną festę, gdziekolwiek na Sardynii, na pewno na jednej z „bancarelle” czyli stoisk z produktami, pamiątkami itp… będą stały wielkie białe bloki z zatopionymi w środku różnego rodzaju orzechami lub migdałami, a sprzedawca ogromnym tasakiem odrąbane na naszych oczach odpowiedni kawałek i często rozdaje większe okruchy do degustacji. To właśnie torrone – przysmak znany również w innych częściach Włoch, wytwarzany z białek jaj, cukru, miodu oraz różnego typu orzechów. Ma dwie odmiany – miękką i twardą. Obie pyszne, choć pierwsza bezpieczniejsza dla uzębienia. Kawałek torrone trzeba sobie z Sardynii przywieźć! Świetny pomysł również na kulinarny podarunek z podróży dla rodziny i przyjaciół.
Seadas – nazywane także sebadas, smażone w oleju i polane miodem duże „pierogi” z kruchego ciasta, wypełnione białym, rozpływającym się pod wpływem temperatury ,miękkim serem. Bardzo słodkie i bardzo pyszne! Często podawane w agroturismo po kolacji jako deser.
Aranziata – deser ze smażonej w miodzie skórki pomarańczowej i siekanych migdałów, pochwalę się, że spróbowałam ją w Polsce przyrządzić i wyszła, prawie tak pyszna jak na Sardynii.
Bucconettes – zdecydowanie moje faworytki, zaraz przed seadas !, słodkie kulki z prażonych migdałów owinięte kolorowa bibułką.
Papassini- w dawnych czasach pieczone na noc poprzedzającą Święto Zmarłych, dziś popularne przez cały rok. Pieczone mączne ciasteczka z migdałami, orzechami, rodzynkami i skórką z cytryny. Polane białym lukrem i obsypane kolorowymi dodatkami.
Jeśli chcecie się przyjrzeć bogactwu sardyńskich słodkości, wstukajcie w Google grafca hasło – DOLCI SARDI, – co za feeria barw i kształtów…
Na całej Sardynii jest mnóstwo miejsc, gdzie kupicie pyszne, lokalne słodycze, w rejonie Olbii polecam kawiarnię Della Nonna w Murta Maria. Przy bocznej uliczce od głównej alei Starego Miasta Corso Umberto I stoi klimatyczny sklepik ze słodyczami Ancicas Licanzias, przed sklepikiem stoją sofy i fotele, można na nich odpocząć kosztując kupionych smakołyków. Na Szmaragdowym Wybrzeżu doskonałe słodycze i ciasta kupicie w kawiarni Sa Conca w Porto Cervo. W Cagliari na południu wyspy po słodkości warto się udać do Pirani na ul. Pacinotti, jest tam ogromny wybór, oraz do słynącej z pączuszków zeppole cukierni Mariuccia na Piazza Italia. Moje serce fana słodyczy rozpłynęło się niedawno podczas wizyty w znanej smakoszom restauracji i agroturystyce Su Gologone w Olienie. Czeka tam na gości ogromny stół zastawiony półmiskami pełnymi różnorodnych ciastek, słodyczy, cukierków i tortów.
Słodycze to oczywiście także lody – ale o najlepszych sardyńskich lodziarniach następnym razem, teraz sięgnę po, przywiezione z ostatniej podróży na Sardynii, miękkie migdałowe kuleczki buconettes…:)
poniżej od lewej – torrone, bucconettes, seadas.