Mimo, że jestem teraz w Polsce, w mojej kuchni króluje Sardynia. Na obiad podam sardyński makaron, który wyrósł w zielonym rejonie Gallura z przechowywanych przez 300 lat ziaren starego orkiszu, poleję go gęstą, domową oliwą z gajów oliwnych w rezerwacie przyrodniczym Porto Conte i posypię aromatycznym owczym serem z domowej wytwórni w Oliena. Na stole stanie butelka sardyńskiego wina, które dojrzewało, wyobraźcie sobie, na dnie morza! Do aromatycznej włoskiej kawy posłodzonej sardyńskim miodem przegryzę migdałowe ciasteczko upieczone przez gospodynie z krainy Barbagia, mniam mniam….
Sardyńskie produkty spożywcze zasługują w 100% na miano „bio” – naprawdę bio i naprawdę pyszne, pełne antyutleniaczy, bioflawonoidów, czyste ekologicznie i naturalnie przetwarzane. Są jednym z kluczy do zagadki długowieczności i zdrowia mieszkańców wyspy. Możecie korzystać z ich dobroczynnego wpływu nie tylko podczas sardyńskich wakacji, ale także po powrocie. Podczas naszych jedynych w swoim rodzaju wycieczek enogastronomicznych odwiedzicie z nami miejsca, w których lokalni pasjonaci naturalnej kuchni, starych tradycji i szczególnej kultury kulinarnej wytwarzają najlepsze bio produkty na wyspie! Nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy wysłali Wam za zamówienie sardyńskie przysmaki, za którymi zatęsknicie w domu.
O zdrowym i smacznym sardyńskim jedzeniu opowiadałam Wam już na tym blogu nie raz – wymieniałam, czego koniecznie trzeba spróbować na wyspie, zapraszałam na super ciekawe wycieczki kulinarne, pisałam o klimatycznym sardyńskim slow life i slow food. Mieliście także okazje powędrować ze mną i Moniką najciekawszymi enogastronomicznymi szlakami na spotkania z sardyńskimi ekspertami od bio żywności. Coraz więcej polskich turystów przywozi z Sardynii do domu doskonałe bio produkty i o tym chciałabym dziś więcej opowiedzieć. Nie pokażę wam jednak po prostu jakiejś oliwy i serów, przedstawię Wam najlepsze, najdoskonalsze produkty pochodzące od osób, które stanowią same w sobie ZNAK JAKOŚCI BIO SARDYNIA. Rolnicy, hodowcy i kucharze, dzięki którym antyczne przepisy i tradycyjne metody związane z żywnością są wciąż kultywowane i cenione. To właśnie dzięki takim ludziom Sardynia jest jedną z nielicznych na naszej planecie Błękitnych Stref – Blu Zone, czyli obszarem na którym ludzie żyją bardzo długo a przy tym pozostają do śmierci sprawni, zdrowi i zadowoleni z życia! Oto kilku niesamowitych sardyńskich „maniaków bio żywności” i ich genialne produkty spożywcze:
PASQUALE Z BARBAGIA – na spotkanie z gospodarzem Pasquale w Barbagia pojedziemy serpentynami krętych górskich dróg, coraz wyżej i wyżej. W zagubionych najwyższych sardyńskich górach Gennargentu wioskach i miasteczkach miniemy sędziwych mieszkańców leniwie kontemplujących sardyńską rzeczywistość , obowiązkowy element w krainie Barbagia. Tutaj poczujecie, że czas w głębi wyspy płynie inaczej a proste sprawy jak dobry posiłek i spokojna pogawędka z przyjacielem to najcenniejsze elementy życia. Pasquale i jego rodzina hodują zwierzęta, uprawiają oliwki i winorośla, przygotowują tu od pokoleń według niezmienionych tradycyjnych receptur pyszne i naturalne produkty, przetwory i potrawy. Zasiądziecie tutaj do stołu razem z Sardyńczykami i zjecie bajeczne sery kozie i owcze, aromatyczne wędliny i kiełbasy, chrupki delikatny chleb pane carasu, który fermentuje 24 godziny, zgodnie z najstarszymi tradycjami. Grillowane bakłażany, fantastyczne słodko-kwaśne cebulki, domową oliwę, doskonałe domowe wino. Wspaniałe desery i słodycze z lokalnych produktów przygotowuje żona Pasquale. Nasi goście odjeżdżają stąd obładowani bio produktami, które zabiorą do kraju jako najcenniejsze pamiątki z wakacji na Sardynii. Pasquale jest osobą szczególną – zawsze uśmiechnięty, otwarty na potrzeby ciekawych turystów, niesamowicie dumny ze swojej kuchni, rodziny i swojej Sardynii. Wycieczki, na których poznacie pasuqale i jego przysmaki to min. Barbagia – Dzikie Oblicze Sardynii, wyprawa jeepem do Tiscali oraz wędrówka do kanionu Su Gorropu zakonczona sardyńską ucztą.
GIANFRANCO PULINA – Ach, te niezapomniane uczty dla podniebienia i dla oczu u sardyńskiego celebryty kulinarnego Gianfranco Pulina. Możecie go oglądać we włoskiej telewizji, gdzie promuje kuchnię sardyńską. Nie myślcie jednak, że to tylko kreatywny kucharz, Gianfranco to wielki pasjonat bardzo wiekowych tradycji, można go nawet nazwać „kulinarnym archeologiem”. Stara się bowiem przywrócić do życia bardzo stare, czasem zapominane produkty i zwyczaje żywieniowe swoich sardyńskich przodków. Tak było np. ze starym orkiszem, którego ziarna przeleżały ukryte przez 300 lat, a Gianfranco postanowił przywrócić je światu. Dziś możemy jeść makarony wytwarzane z plonów tych prastarych ziaren, na pewno nie modyfikowanych, beż żadnych chemicznych dodatków czy konserwantów. Na spotkanie z tym pełnym pasji i z wieloma sukcesami na koncie, sardyńskim kucharzem, zabierzemy Was do Bortigiadas. Pojedziemy przez zielone, łagodne wzgórza Gallury, przecinane gdzie niegdzie przez granitowe skały o fantastycznych kształtach. Równie fantastyczne i zaskakujące potrafią być potrawy podawane przez Gianfranco w jego niezwykle eleganckiej restauracji. To małe dzieła sztuki i niespotykanych kolorach i zadziwiających sakach, niech Was jednak nie zwiedzie ich wygląd. To wciąż kuchnia sardyńska, w dodatku z najdoskonalszych i najczystszych ekologicznie składników. Autor tych zachwycających potraw jest bowiem ogromnym pasjonatą kuchni zdrowej od podstaw – czyli promuje dobrą jakość używanych w gotowaniu produktów i ich ekologiczna czystość. Pod salą restauracyjną znajduje się „kulinarny skarbiec” gospodarza – piwniczka pełna wspaniałych bio makaronów, razowej maki ze wspomnianego 300 letniego orkiszu, fantastycznych miodów z miejscowych pasiek, najlepszej oliwy, lokalnego wina Vermentino z Gallury. Kupicie tu także najlepszą na Sardynii fregulę – tradycyjny sardyński makaron, Male twarde kuleczki. Wytwarzają ją, oczywiście według tradycyjnych receptur, kuzyni Gianfranco, w pobliskim miasteczku Ploaghe. Za postacią Gianfranco stoi bowiem liczna rodzina, która podziela jego pasje i miłość do autentycznej sardyńskiej kuchni. Z przyjemnością zabierzemy Was do Gianfranco na wycieczkę dla smakoszy na kulinarny spektakl i zakupy. Możemy przy okazji zwiedzić Muzeum Korka oraz zagadkowe Muzeum Agabbadory, na wycieczce Tajemnicza Gallura Takich bio produktów nie kupicie nigdzie indziej na wyspie! Kiedy pokazywaliśmy Sardynię dziennikarzom National Geogaphic, byli zachwyceni tym miejscem i jego twórcą, choć odwiedzili już setki miejsc na Ziemi. Oczywiście także oni zabrali do domu kilka skarbów z piwniczki gospodarza.
GABRIELE Z PORTO CONTE – następny bohater z krainy sardyńskich bio produktów mieszka na terenie przepięknego rezerwatu przyrodniczego – rozległego Parco Naturale Regionale di Porto Conte , zajmującego obszar prawie 5,5 tys hektarów naturalnych i żyznych terenów. Właśnie tu pełen pasji Gabriele i jego rodzina uprawia oliwki doskonałych, prastarych gatunków, min. bosana, wytwarza bajeczną eko oliwę oraz niesamowite wina. Bio oliwę rodzina Gabriela wytłacza na zimno wyłącznie z własnych oliwek, a musicie wiedzieć, że wielu wytwórców oliwy tłoczy ją z oliwek skupowanych od różnych rolników, co nie zawsze owocuje wysoką jakością. Gospodarze mają bardzo ekologiczne podejście do wszystkich rolniczych działań, pozostałości organiczne z upraw przekazują lokalnej elektrowni do produkcji energii, sami także produkują energię z paneli słonecznych. Oliwa z Parku Porto Conte posiada rzadki i cenny certyfikat – Marchio Qualità Ambientale della Rete dei Parchi e delle Aree Protette , niełatwy do zdobycia i nadawany wyłącznie produktom z terenów najczystszych ekologicznie. O tym, że tutejsze tradycje sięgają prehistorii świadczy choćby fakt, że w pobliżu gospodarstwa stoi dumna nuraga – jedna z kilku tysięcy odkrytych na Sardynii kamiennych wież, pozostałości po tajemniczej cywilizacji sprzed ok. 3 tysięcy lat. Zapraszamy na nasze szyte na miarę wycieczki do parku Porto Conte, na degustacje oliwy i wina w cieniu prehistorycznej nuragi oraz na niezapomniane spotkania z mieszkańcami tej krainy i ich genialnymi bio produktami. Enogastronomiczna wycieczka do rezerwatu Porto Conte to cudowny dzień pełen leniwego slow life – spacer wśród delikatnego szumu szarozielonych listków drzew oliwnych oraz wśród rzędów arystokratycznych szczepów winorośli, powolne rozmowy z Sardyńczykami o ich życiu w zgodzie z naturą i miłości do płodów ich ziemi. Posłuchacie o tym, dlaczego zawarte w winach tu wytwarzanych przeciwutleniacze, flawonoidy przedłużają życie i opóźniają nadejście starości, skosztujecie pysznego białego Vermentino i czerwonego Cannonau, być może, jak i mnie, najbardziej posmakuje słynne wino Akenta – białe, musujące Vermentino, które dojrzewa co najmniej 6 miesięcy w morskich głębinach. Jest niesamowite – lekkie, pijąc je, nie jest się pewnym, czy jest to bardziej wino czy szampan. Na terenie Porto Conte istnieje od wieków wiele małych rodzinnych gospodarstw i hodowli, wytwórni serów, winnic, gajów oliwnych ogrodów i sadów. Z naszą pomocą przywieziecie stamtąd także biologiczne miody i marmolady oraz rzadkość wśród lokalnych serów – sery niemal wegańskie, bo wytwarzane z użyciem podpuszczki roślinnej. Kupicie tu także magiczne kremy na bazie oliwy i miodu. Produktem, na który warto wydąć nieco większą sumę jest olej z lentyszka, rosnącego na Sardynii dziko. To bardzo rzadki i bardzo cenny olej, ma potwierdzone naukowo bardzo silne działanie uzdrawiające i odmładzające.
RYBAK LUCIO – ostatni z dziś przedstawianych mistrzów sardyńskich produktów ekologicznych żyje na zachodnim wybrzeżu Sardynii, w małym rybackim miasteczku Marceddi. Na południe od półwyspu Sinis, na jednym z najdzikszych i najmniej znanych w turystycznym świecie fragmentów sardyńskich wybrzeży. To kraina najświeższych i najbardziej czystych ekologicznie ryb i owoców morza. Od wieków ludzie żyją tutaj dzięki darom morza, nigdzie indziej na Sardynii nie ma takiej różnorodności ryb i owoców morza – kilka gatunków cefala, sole, węgorze, okonie, sargusy, prażmy, doraty, mątwy, babki, krewetki, ośmiornice, małże, można by tak wymieniać jeszcze długo. Cała rodzina Lucio jest zaangażowana w prowadzenie domowej restauracji, w której poznacie prawdziwe znaczenie włoskiego słowa ITTITURISMO – czyli turystyki kulinarnej opartej na odkrywaniu smaków pochodzących z darów morza. W rybackiej, klimatycznej tawernie u Lucio musicie skosztować arselli, czyli sercówek jadalnej – małe niepozorne muszelki. Miejscowi rybacy nazywają je po sardyńsku cocciua niedda, a ich zbiór przeprowadzają w ekologicznej formie, tak by nie naruszyć ich naturalnych siedlisk i nie zmniejszać cennej populacji dość rzadkiego gatunku. Wpisuja się tym samym w piękne tradycje Slow Food. Cenione włoskie przewodniki kulinarne np. Osierie D’ Italia czy Gambero Rozzo polecają restaurację Lucio jako jedna z najlepszych rybnych tawern na Sardynii. To jedno z miejsc stosujących tzw. politykę „prodotti a km 0”, czyli wszystkie ryby i owoce morza, które tam zjecie czy kupicie, zostały złowione tego dnia rano i tylko w najbliższym obszarze wokół restauracji. Także inne produkty – wina, oliwa, sery, warzywa i owoce pochodzą z terenów okolicznych gospodarstw i upraw. Właśnie w takie miejsca uwielbiamy zabierać naszych gości na nasze szyte na miare wyprawy kulinarne. Niesamowitą kuchnią rybacką poznacie np. na naszej Enogastronomicznej Wycieczce na Półwysep Sinis. Ponieważ wszystkie nasze wycieczki są szyte na miare, możemy wpleść niezapomniana rybną ucztę u rybaków w Marcieddi w plan wyprawy na Costa Verde lub zakończyć taka kolacją u rybaków całodniową wycieczkę zachodnie wybrzeże-Sardynia nieznana.
Mam nadzieję, że spodobały Wam się przedstawione sylwetki sardyńskich speców od eko żywności. Zapraszamy na spotkanie z nimi, ich pasją, radością gotowania, duma ze swojej magicznej wyspy. Jestem pewna, że przywiezione do deszczowej Polski sardyńskie bio produkty wpłyną dobroczynnie na Wasze zdrowie i samopoczucie. Może w ten sposób Sardyńczycy podzielą się z Wami choć troszeczkę swoja słynną długowiecznością…